Mój ostatni post był prawie 5 miesięcy temu. Na pewno bardzo długo mnie tu nie było, a teraz pora to nadrobić. W końcu ten blog jest dla moich wspomnień. Chciałabym mieć do czego wracać, a najlepiej spisać to w momencie w którym jeszcze coś pamiętam.
Po maturze nie wszystko poszło po mojej myśli tak jak bym chciała. Nadal tak nie idzie, ale mój plan totalnie nie został realizowany. W czerwcu nadal byłam daleko z realizacją prawa jazdy i trzeba było coś ze sobą zrobić. Już w kwietniu wypełniłam aplikacje jako wychowawca na obozach Tropiciele.
Nie spodziewałam się, że rzeczywiście się ktoś do mnie odezwie. Po dwóch tygodniach dostałam telefon w którym zaproponowano mi prace. Nie na jednym turnusie, a na dwóch. Chociaż nie posiadałam wtedy jeszcze niezbędnych uprawnień - zgodziłam się, myśląc, że mam jeszcze czas. Minął kwiecień, minął maj a ja dalej nie poszłam na kurs wychowawcy kolonijnego. W połowie czerwca zaczęłam myśleć o moim wyjeździe do Stanów i o tym, że aby go zrealizować super by było coś zarobić. Ta myśl przyszła momentalnie - a co gdyby całe wakacje spędzić na obozach jako wychowawca, a we wrześniu wyjechać jako au pakt? Miałam czas, mogłam to zrobić. I tak oto szybko znalazłam kurs wychowawcy kolonijnego odbywający się w dniach 24-26 czerwca, ostatni przed wakacjami. Stwierdziłam też, że przydało by się pojechać na jeszcze jeden obóz przed Tropicielami, a nie czekać do 13 lipca. I tak oto znalazłam obóz który zaczynał się 27 czerwca, dosłownie dzień po uzyskaniu przeze mnie uprawnień.
1. Biuro Turystyki Aktywnej "Kompas"
Termin: 27.06 - 10.07
Miejsce: Łeba
Tematyka obozu: Obóz piłkarski
Wiek dzieci: 9-12 lat
Ten obóz uświadomił mi, że praca jako wychowawca to jednocześnie dobra zabawa, ale też masa roboty. Poznałam cudownych ludzi, zdobyłam nowe doświadczenia, zobaczyłam miejsca w których podejrzewam, że nigdy bym nie była sama z siebie.
Od samego początku stworzyliśmy kadrą totalnie zgraną ekipę i ten wyjazd wspominam jako najlepszy. Chciałabym zawsze współpracować z tak cudownymi ludźmi.
Od samego początku stworzyliśmy kadrą totalnie zgraną ekipę i ten wyjazd wspominam jako najlepszy. Chciałabym zawsze współpracować z tak cudownymi ludźmi.
2 i 3. Obozy Tropiciele
Termin: 13.07 - 24.07 oraz 25.07 -05.08
Miejsce: Przerwanki
Tematyka obozu: Obóz militarno-harcersko-surviwalowo-paintballowo-asg
Wiek dzieci: 1 turnus 12 - 17 lat oraz 2 turnus 7 - 12 lat
Muszę szczerze powiedzieć, że na tym obozie bywało ciężko. Były momenty w których wątpiłam w to, że mogę być wychowawcą, ale to wszystko minęło gdy przeniosłam się na drugi turnus do obozu młodszego. Z tamtejszą kadrą miałam dużo zabawy. Nauczyłam się też posługiwać markerami do paintballu, a nawet je konserwować. Miałam też możliwość strzelać z łuku niezliczoną ilość razy. Był to obóz w lesie, pod namiotami, także harcerskie warunki jak wiadomo, też nie zawsze sprzyjają, zwłaszcza gdy większość czasu pada. Jedno mogę stwierdzić na pewno - dużo wyniosłam z tego miesiąca i tego nikt mi nie odbierze.
4. Rancho Pcim
Termin: 07.08 - 19.08
Miejsce: Pcim
Tematyka obozu: Obóz jeździecki
Wiek dzieci: 7 - 18 lat
Po raz drugi tego lata jechałam na obóz z którego tematyką miałam mało styczności wcześniej. Wolałam wybrać jednak obóz jeździecki, niż kolejne dwa tygodnie na mazurach na obozie sportowym, które oferowały mi Campy Chirsa.
Pojechałam tam w sumie mega podjarana. I miałam do czego. Poznałam tam super dziewczyny, grałam niezliczoną ilość razy w jege i co najważniejsze.. miałam szansę pierwszy raz w życiu przejechać się na koniu. Zdobyłam tam tyle pozytywnych doświadczeń, że szkoda było wyjeżdżać. Miałam czas na poznanie tematyki jeździeckiej, obcowanie z tymi niezwykłymi zwierzętami i szansę na zakochanie się w nich. Dochodziły też nieziemskie widoki, a z mojego okna oprócz gór, podziwiałam pasące się koniki. Dziewczyny na sam koniec zrobiły mi kreatywną zieloną noc, obrzucając papierem toaletowym i sianem, oraz zastawiając moje drzwi do pokoju wieszakiem na sprzęt jeździecki. Dużo pozytywnych wspomnień zabrałam stamtąd ze sobą. I trochę odpoczęłam po poprzednich obozach.
5. Biuro Podróży "Ok Tours"
Termin: 20.08 - 30.08
Miejsce: Krzyże
Tematyka obozu: Misz-masz
Wiek dzieci: 7 - 11 lat
Ten obóz okazał się dla mnie dużym wyzwaniem, nie wiedziałam co na mnie czeka. Gdy przyjechałam, uświadomiono mi, że dostaje pod swoją opiekę grupę 10 dzieci i sama mam z nimi realizować cały program. A musiałam zorganizować im wszystko co zostało przedstawione w ofercie. Codziennie wymyślałam cały plan dnia, uświadomiłam sobie jak dużo trzeba mieć pomysłów, aby dzieciaki się nie nudziły. Z każdą sprawą przybiegały do mnie, nie było nikogo innego dla nich. Byłam na pierwszym miejscu i dopiero wtedy uświadamiałam sobie jak odpowiedzialna jest rola wychowawcy. Zabierałam te dzieciaki głównie wszędzie sama, wychodziłam z nimi samotnie na plażę czy do sklepu. Musiałam pilnować aby jadły, piły dużo wody, ubierały się ciepło gdy pada, czy zakładały czapki przeciw słońcu. Bardzo mnie to rozwiało i udowodniło mi, że potrafię. Bawiłam się świetnie, mogłam robić co chciałam, czułam, że to jest to. Więcej takich obozów! :)
W tym roku jestem mega zadowolona z moich wakacji. Były bardzo intensywne i rozwijające. Mogę powiedzieć tylko jedno - jeśli nie wpadnę na jeszcze lepszy pomysł, to kolejne spędzę podobnie.
Na wyjazd jako wychowawca nie będę musiała już długo czekać, bowiem 15 stycznia jadę na kolejną przygodę z Kompasem.
Ojej, podziwiam ludzi, którzy zostają wychowawcami. Szacun!
OdpowiedzUsuńCzekam na relację z Londynu. I mam nadzieję, że nie rezygnujesz z wielkich planów i marzeń! <3
A co teraz porabiasz?
OdpowiedzUsuńNever mind, dopiero teraz przeczytałam kolejnego posta :P
Usuń